Przychodzimy na ten świat, podobno w określonym celu. Podobno, każdy z nas ma pisaną ścieżkę. Podobno, zanim jeszcze byliśmy w planach, ktoś gdzieś na górze ułożył nam naszą historię. To wszystko podobno, ponieważ nie ma na to, żadnego namacalnego dowodu. Są ludzie, którzy w to wierzą i podchodzą w taki właśnie sposób do otaczającej rzeczywistości, są też tacy, którzy zajadle walczyliby przeciwko tego typu wierzeniom. Jak jest na prawdę – tego nie wie nikt.

W każdym razie, wszyscy jednakowo przechodzimy w swoim życiu pewne fazy. I tak, od poczęcia do narodzin, świat żywych dla nas nie istnieje. Po przyjściu na świat, przez kilka ładnych lat jesteśmy dziećmi (od niemowlęcia poprzez przedszkole, szkołę podstawową i liceum) . Kończymy szkołę średnią jako jakby dorośli. Mamy bowiem na karku 19 lat, a to jak wiadomo dość poważny już wiek. Zaczynają się pierwsze miłostki, rozterki, wielkie przyjaźnie, miłości, rozczarowania, znów wielka miłość i w końcu pada magiczne „I, że cię nie opuszczę, aż do śmierci”.

Na początku jesteśmy tylko my i my i my i nic więcej dla nas nie istnieje. Jednak to „nic” również nie trwa wiecznie. W kolejnym etapie przychodzi czas na to, że chcemy stać się rodziną. Taką prawdziwą z dziećmi, podwórkiem, psem. Chcemy mieć dom z garażem, a w nim jakiś fajny samochód. Jednak po kolei, nie można mieć przecież wszystkiego na raz.

Zacznijmy od zakupu domu

dom na wzgórzu

Ponieważ ma być to nasz wymarzony dom, taki w którym zamieszkamy do końca życia, skupmy się na początek na jego lokalizacji. Musimy wziąć pod uwagę kilka istotnych czynników, takich jak odległość do pracy, szkoły, najbliższego sklepu czy przychodni lekarskiej. Pomimo tego, że dziś każdy ma samochód, lokalizacja i tak jest na pierwszym miejscu. Od niej bowiem w dużej mierze zależy cena działki i samego domu na której się znajduje. Kupno domu, ogólnie nie jest więc prostym zadaniem.

Kiedy mniej więcej ustalimy w jakim obrębie chcielibyśmy zamieszkać, należy dobrze przemyśleć, czy dom o jakim marzymy ma być z rynku pierwotnego czy tez wtórnego. I tak, zakup nowiutkiego domu daje nam przede wszystkim możliwość dopracowania każdego szczegółu według własnego uznania (jeśli jest to oczywiście dom w stanie surowym zamkniętym). Podłogi, ściany, sufity – totalna dowolność jeśli o materiały i kolory chodzi. Meble takie, jakie sobie wymarzymy i na jakie będzie nas stać. Wszystko według siebie i własnego pomysłu.

Dom z rynku wtórnego natomiast – kupujemy urządzony przez poprzednich właścicieli. Nic nie stoi na przeszkodzie, abyśmy wszystkiego się pozbyli i zrobili po swojemu, ale czy takie rozwiązanie na pewno ma sens. Należy więc bardzo dobrze przemyśleć i zastanowić się nad rozwiązaniem, które wyda nam się najbardziej korzystne. Warto w tym miejscu dodać, że cena domu na rynku wtórnym jest zazwyczaj wyższa od domu nowego (biorąc pod uwagę identyczne metrażowo budynki, na takiej samej wielkości działkach i podobnej lokalizacji). Nie dajmy zwieść się pozorom.

Dom z rynku pierwotnego(cały czas mowa o stanie surowym zamkniętym) będzie wymagał jeszcze sporego wkładu finansowego z naszej strony. Dom taki absolutnie nie nadaje się do natychmiastowego zamieszkania.

Trochę trudną, ale i oczywistą sprawą jest, że głównym czynnikiem który wpływa na decyzję o zakupie jest tak na prawdę cena domu. Wiadomo – im mniejsza tym lepiej. Szczególnie, jeśli chodzi o tak poważne pieniądze, które prawdopodobnie będziemy spłacać przez kilkadziesiąt najbliższych lat. Należy na prawdę solidnie przemyśleć wszystkie za i przeciw, zanim ostatecznie podpiszemy umowę z bankiem.

Kiedy wreszcie nieprzespane noce związane z podejmowaniem jakże ważnej, życiowej decyzji odejdą w niepamięć, kiedy na całego zaczniemy żyć i cieszyć się życiem w naszym nowym domu, wtedy dopiero w pełni poczujemy, że było warto. Warto jak nie wiem co.

kupno domu

Nie ma przecież takich pieniędzy, za które kupimy radość i święty spokój. W swoim własnym domu, jesteśmy u siebie. I choćby nie wiadomo co, nikt nie ma prawa nam się w żaden sposób wtrącać, mówić w jaki sposób mamy żyć. Jesteśmy u siebie, pracujemy i utrzymujemy sami nasz dom. Możemy zatem decydować co zrobić lub nie na obiad, o której położymy się spać, czy jak głośno gra nasz telewizor.

Ja ten etap mam już dawno za sobą. Zdaję sobie jednak sprawę, że czeka on moje dzieci. Ja mam swój dom. Z perspektywy czasu patrząc jest nawet za duży. Kilkanaście lat temu, myślałam inaczej. Wydawało mi się, że stworzę miejsce w którym moje dzieci, zamieszkają ze mną wraz ze swoimi rodzinami. Dziś wiem, że było to kompletnie złe podejście. Młodzi ludzie powinni tworzyć własne gniazda. I tego życzę im z całego serca.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here